ACTA 2 - czy takie straszne jak je malują?

26 marca Parlament Europejski przegłosował tzw. „ACTA 2”. Jest to dyrektywa ws. Praw autorskich, która według wielu internautów, ma na celu cenzurować internet. Najbardziej kontrowersyjnymi punktami nowego prawa jest Artykuł 11 oraz Artykuł 13.


Ale zacznijmy po kolei. Zgodnie ze stroną stopACTA2.org:

Artykuł 11 ma na celu sprawienie, aby wszystkie wyszukiwarki zaczęły odprowadzać opłaty na rzecz wydawców prasy. Od teraz, każdy, kto będzie chciał użyć nawet niewielkiego fragmentu artykułu, filmu itp. będzie musiał posiadać licencję do danego linku.

Artykuł 13 natomiast ma narzucić tzw. "Filtr treści". Jego zadaniem będzie sprawdzenie, czy dany post, komentarz, film etc. nie narusza praw autorskich.

Lecz czy jest to aż takie złe?

Polecam zapoznać się jeszcze z filmem na kanale "TO JUŻ JUTRO", który pokrótce przedstawia problem leżący w dyrektywie.


Czy nowe prawo zmieni coś w naszym codziennym życiu?

Od wprowadzenia ACTA 2 szukanie informacji stanie się o wiele trudniejsze. Spowodowane jest to "podatkiem od linku" zawartym w Artykule 11. Wydawcy będą usuwać każde minimalne zagrożenie, byleby uniknąć kary za łamanie prawa. Jest to wręcz niszczenie podstawowych założeń internetu, czyli swobodnego przesyłu informacji.
Dodatkowo, gdy napiszesz komentarz, przytoczysz jakiś cytat etc. będziesz musiał udowodnić, że to TY jesteś autorem treści, którą publikujesz.

A co z twórcami?

Tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa. Mało znani twórcy nie będą już mogli korzystać z "sampli". Strony niezależne przestaną istnieć, a cała treść muzyczna, będzie obserwowana przez największe wytwórnie muzyczne. Wynikiem tego będzie brak rozgłosu u dopiero rozpoczynających autorów. Nie za ciekawie, prawda?

Tworzysz filmiki w internecie? Prowadzisz transmisję na żywo? Od teraz nie będziesz mógł używać treści innych osób, nawet jeśli posługujesz się prawem cytatu. Żeby posiadać w swoich filmikach muzykę, najpierw będziesz musiał zapłacić za licencję do niej. Będzie to znowu wyniszczanie nowych twórców, których nie zawsze stać na taki krok.

Jednak to redaktorzy mają najgorzej. Nie dość, że przez Artykuł 11 będziesz musiał wykupić licencję do danych materiałów, to jeszcze Artykuł 13 i jego "filtr treści", który też jest bardzo kosztowny, będzie musiał sprawdzić legalność oraz czy nie narusza któregoś z praw.

W mojej opinii taki przepis w ogóle nie powinien powstać, jest to po prostu niepotrzebne. Politycy nie mają pojęcia, jak wiele internet zmienił w dzisiejszym świecie oraz jak bardzo ta dyrektywa zmieni Europę. Na gorsze.