Top 5 kryzysów 2018 roku


Zbliża się koniec roku kalendarzowego, a wraz z nim nadchodzi czas podsumowań. Internauci uwielbiają DOBRE kampanie reklamowe - niektóre z nich bawią, inne wzruszają lub szokują. Ale chyba największe emocje wśród użytkowników wzbudzają... kryzysy marek. Przedstawiamy kilka głośnych wpadek firm w 2018 roku. Niektóre są wręcz absurdalne.

5. Green Cafe Nero - salmonella

Kawiarnia ta zmagała się z bardzo poważnym kryzysem, który nastąpił z powodu silnego zatrucia wielu klientów. Nie był to zwykły ból brzucha, a dolegliwość zakończona pobytem w szpitalu. Diagnoza: salmonella. Chociaż sytuacja była niezwykle dramatyczna, to właściciele poradzili sobie z nią na szóstkę.

Pierwszą reakcją na kryzys było wystosowanie oświadczenia na oficjalnej stronie marki na Facebooku. Firma nie usiłowała zbagatelizować problemu, wręcz przeciwnie. Przyznano, że błąd wystąpił po ich stronie i zapewniono, że sprawę bada m.in. sanepid. Oczywiście sprzedaż felernych produktów wstrzymano.

Przedstawiciele sieciówki byli w stałym kontakcie z poszkodowanymi i deklarowali rekompensatę. Wypowiedział się także Adam Ringer, prezes Green Caffe Nero.

Nie tylko specjaliści w branży pochwalili firmę za świetną reakcję. Także klienci i zwykli użytkownicy docenili rozwiązanie tej sytuacji:
Firmę tworzą ludzie, a my - ludzie - popełniamy błędy i nikt z nas nie jest nieomylny. To mogło przytrafić się każdemu. Gratuluję Państwu transparentności i uczciwości, o którą dziś tak trudno w wielu przedsiębiorstwach. Trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie sprawy. Wasza wierna ❤️ klientka.

4. Panasonic - "oddam asystentkę"

Wydawałoby się, że czasach, w których społeczeństwo jest szczególnie wyczulone na seksistowskie treści, firmy i ich pracownicy bardzo ostrożnie podchodzą do żartów o zabarwieniu erotycznym. Pracownik firmy Panasonic chyba jeszcze w tych czasach się nie odnajduje, bo swoimi seksistowskimi postami wywołał olbrzymi skandal na LinkedIn. Zaczęło się niepozornie.

Dyrektor pewnej firmy umieścił na LinkedIn następujący wpis:

Jestem zmuszony oddać a zarazem polecić asystentkę. Studentka germanistyki z płynnym niemieckim i angielskim, odpowiedzialna i sumienna
Czy można odpowiedzieć na to pytanie w taki sposób, by poruszyć całą żeńską (i nie tylko) część Internetu? Pan Marcin udowodnił, że można. Otóż zapytał:

A dobrze się bzyka?
Dziennikarka Olivia Drost postanowiła zrobić coś więcej niż zirytować się przed komputerem i zgłosiła sytuację firmie Panasonic, w której Pan Marcin pracował.


Panasonic zareagował. Marka umieściła oświadczenie na swojej stronie internetowej, o czym powiadomiła internautów w mediach społecznościowych.


 Internautów oświadczenie nie zadowoliło.
Nad tym pracowaliscie 10 godzin? Uwazam, ze to kpina.
Miejmy nadzieję, że Panasonic zadba o to, aby ich pracownicy właściwie traktowali kobiety, nie tylko w Internecie.

3. Hotel Amok - pies umarł i ożył


Hotel Amok to hotel dla zwierząt w niewielkiej miejscowości w Małopolsce. To, co wydarzyło się w tym miejscu, wydaje się wręcz absurdalne. Niestety, wydarzyło się naprawdę. Sprawę nagłośniła Kamila, która oddała do Amoku swojego pupila i... nie mogła go odzyskać. Bo umarł. Po czym po kilku dniach okazało się, że żyje.

Ale właściwie dlaczego zdechł? Oddając czworonoga do tego typu firmy oczekujemy, że nasz zwierzak będzie miał najlepszą opiekę. Nikt na pewno nie spodziewa się, że pies straci życie. Właścicielka hotelu poinformowała o śmierci psa przez Messengera:

"Dobry wieczór. Mam bardzo złą wiadomość, od dwóch dni zbieram myśli, jak ją pani przekazać. Pani biały piesek wczoraj w nocy umarł. Wszystko wskazuje, że mógł mieć wadę serca, zrobiło się ciepło, i wtedy wady serca wychodzą".
Wiadomość była znacznie dłuższa i zawierała pokrętne tłumaczenia, w tym informację, że piesek został zakopany w ogrodzie. Oczywiście właścicielka psa natychmiast zadzwoniła do hotelu, by dowiedzieć się, co dokładnie zaszło. Nie mogła zjawić się osobiście, ponieważ była poza krajem, stąd konieczność skorzystania z takiej usługi. Poprosiła rodzinę, aby udała się do Amoku po drugiego psa, którego tam zostawiła. Chciała również odebrać ciało Ciapki (imię psa). Na miejsce pojechała mama Pani Kamili. Ale okazało się, że psa nie ma w ogródku.

Nie udało się uzyskać żadnych szczegółowych wyjaśnień od właścicielki hotelu. Wydała szybko drugiego psa, była nieuprzejma i zamknęła się w domu. Po tym tajemniczym zajściu Pani Kamila opisała sytuację na jednej z grup facebookowych. A wtedy pojawił się kolejny szok - pewna użytkowniczka pokazała ogłoszenie o znalezieniu psa. To była Ciapka. Znaleziono ją tydzień wcześniej, 4,5 kilometra od hotelu.

Więc dlaczego właścicielka hotelu kłamała?
Ponoć to inna pracownica hotelu przedstawiła taką wersję wydarzeń ze strachu, że pod jej opieką uciekł pies. Pani Kamila zażądała zwrotu kosztów za pobyt zwierząt w hotelu i faktycznie otrzymała pieniądze, a nawet ich dwukrotność. Jednak żadna kwota nie zrekompensuje przeżyć pieska i jego właścicielki.

Więcej informacji znajduje się na Czarnej Liście Organizacji Prozwierzęcych.


Na Amok spłynęła olbrzymia fala hejtu, ale chyba nie ma się czemu dziwić. Po radosnych postach na facebookowym profilu hotelu można wywnioskować, że biznes raczej ma się dobrze.

2. Gościniec Graf - "mamy brud, więc możemy wyzywać ludzi"

O skandalicznym zachowaniu właściciela pensjonatu poinformowali użytkownicy wykop.pl - wykopowiczom chyba spodobała się rola nauczycieli dobrego wychowania. Może to i dobrze, bo ewidentnie niektórzy ludzie powinni nie tylko przyswoić lekcję marketingu, ale przede wszystkim minimum kultury. Minimum.


Zaczęło się od powyższego obrazka. Zapewne większość osób, gdy to zobaczyła, zaczęła się najpierw śmiać, bo ciężko uwierzyć, że jakiś pensjonat pisze ze swojego konta na swoim oficjalnym profilu takie głupoty i to takim słownictwem. Podejrzewano, że fejk, że może ktoś podszywa się pod Gościniec. Niestety, okazało się, że nie, bo do tego profilu odsyła strona internetowa Grafa.

Prawdą jest, że Gościniec Graf informuje o swoim niskim standardzie nawet oficjalnie, w przypiętym poście na FB. Mało tego - podkreśla to w innych postach, przypominając przy okazji o swoich negatywnych opiniach.

Ale to chyba nie usprawiedliwia wyzywania obcych ludzi (i to własnych klientów!), prawda? 
Gościniec Graf ma także regulamin i nawet w regulaminie obraża ludzi.


Czy aby na pewno jest tak tanio?

Gdy popatrzymy na ceny Grafa, to zobaczymy, że one wcale nie są takie najniższe. Poniżej przykładowe daty - 130 złotych za pokój w środku tygodnia. Jest dużo tańszych ofert w Karpaczu, więc właściciel chyba przesadza z tym oskarżaniem ludzi, że chcieliby wszystko za darmo.

Jest Pan grzybem i ofiarą pękniętej prezerwatywy

Doświadczenie z Willą Karpatia pozwoliło przypuszczać, że to nie był jedyny raz, gdy właściciel oszalał zachował się niegrzecznie. W innych serwisach, m.in. na Booking.com, wypowiedzi właściciela były jeszcze bardziej szokujące.

Co na to Wykop?

Wiadomo, Wykop się bawi. Nie z taką intensywnością jak przy Willi Karpatia, ale znalazło się parę barwnych historii.


Robi się głośno

Jak i przy poprzedniej aferze, tak i tym razem duże portale wykorzystały wykopową aferę. O Grafie napisało m.in. rmf.fm, natemat.pl i bezprawnik.

http://www.tur-info.pl/a/50477,,social-media-gosc-hotel-krol-internetow.html

http://www.rmf.fm/bajeczna-polska/news,13837,gosciniec-graf-tlumaczy-dlaczego-nazywa-klientow-grzybami.html

https://bezprawnik.pl/gosciniec-graf-karpacz

http://natemat.pl/227563,byl-pan-jedynym-grzybem-u-nas-niewiarygodne-chamstwo-pensjonatu-w-gorach-przebija-wille-karpatia

http://www.eska.pl/news/gosciniec_graf_wykop_pietnuje_chamskich_wlascicieli_pensjonatu/149269

http://www.antyradio.pl/Technologia/Internet/Byl-pan-jedynym-grzybem-jaki-u-nas-przebywal-Kolejny-polski-hotel-msci-sie-za-negatywna-opinie-w-internecie-19763


No i nareszcie - są przeprosiny

Można było podejrzewać, że przy tak chorej komunikacji nie będzie przeprosin, albo będą równie bezczelne. A tu, o dziwo, pojawiły się przeprosiny, grzeczne, ale oczywiście winę za wszystko poniósł niezidentyfikowany "pracownik", któremu właściciel niepotrzebnie zaufał. Jasne.

Czy właściciel zacznie lepiej odnosić się do klientów w mediach społecznościowych? 
Chyba nie ma wyjścia. 

1. Willa Karpatia - HIT DEKADY

Bez wątpienia jest to tegoroczny zwycięzca. Jeśli istnieje chociaż jedna osoba zainteresowana mediami społecznościowymi, która jeszcze nie słyszała o pensjonacie Willa Karpatia w miejscowości Murzasichle, to spieszymy z wyjaśnieniami. Otóż obsługa profilu na Facebooku tegoż pensjonatu nie do końca wiedziała, jak rozmawiać z niezadowolonymi klientami. Przez kilka lat w niewybrednych słowach odpowiadali na negatywne opinie swoich gości, aż do 08.01.2018 roku. Wtedy wreszcie oburzony klient (a raczej członek rodziny klientki) postanowił, że wyciągnie konsekwencje po tym, gdy jego ciotka została obrażona przez administrację profilu Willa Karpatia.

Ty pijaczko z czerwonym nosem

A została obrażona w sposób niezwykle bezczelny, ale i kreatywny. Mało która firma potrafi z takim zawzięciem i bujną wyobraźnią wynajdywać obelgi, którymi można zaatakować swoich gości. Jeden z użytkowników serwisu Wykop postanowił podzielić się tą konwersacją.


Jak widać, klientka została zwyzywana od żebraczek, następnie od pijaczek, zarzucano jej i jej psu agresywne zachowania, ale i tak wisienką na torcie była odpowiedź pensjonatu, gdy w obronie klientki stanął jej syn.


Bo Pan jest nieślubnym dzieckiem!

Agresywność i impertynencja pensjonatu sięgnęła wręcz absurdu, skoro obsługa pokusiła się o inwigilowanie profilów klientki, jej członków rodziny, wrzucanie prywatnych zdjęć, a nawet zarzucanie, że syn klientki jest nieślubny. Mało tego, pensjonat twierdził, że skontaktuje się z pracodawcą tego syna, by poinformować o niestosownym zachowaniu pracownika.

Brzmi śmiesznie? Dla osób postronnych na pewno, bo dawno w sieci nie pojawił się tak niedorzeczny sposób komunikowania się z użytkownikami Facebooka przez jakąkolwiek markę. Natomiast niekoniecznie jest to zabawne dla obrażanej rodziny. Dlatego też sytuację opisano na Wykopie. I dopiero wtedy zaczęła się prawdziwa afera.


Znowu ten pies

Użytkownicy postanowili poszukać innych opinii o tym obiekcie, aby sprawdzić, czy w sieci jest więcej rozczarowanych gości. Profil na Facebooku został szybko zablokowany, więc tam nie można było szukać negatywnych recenzji. Okazało się, że to nie pierwsza sytuacja, gdy Willa Karpatia nie potrafi grzecznie odeprzeć zarzutów gości. Było tego więcej m.in. na Tripadvisor. Aktualnie wpisy są już usunięte, ale udało się skopiować te wypowiedzi, poniższa jest z 20 września 2016 roku. Powtarza się sytuacja z psem, rzekomym wyproszeniem z pensjonatu i brakiem pieniędzy na opłacenie pobytu.

Fałszywa recenzja co widać zarówno porównując do pozostałych recenzji naszego obiektu jak i do ilości recenzji wystawionych przez użytkownika. Jest to jedyna ocena wystawiona przez QuasarHimiko i jest ona zemstą za usunięcie tej Pani wraz z jej mężem oraz psem z naszego obiektu z powodu skandalicznego zachowania. Rezerwacja została oczywiście dokonana nie przez autorkę recenzji, ale przez jej znajomego, który nie wspominał o wielkim psie jaki został przywieziony. Dokonujący rezerwacji nie wspominał o psie, gdyż jak się okazało nie został powiadomiony przez swoją znajomą dla której robił rezerwację, że zamierza ona przyjechać z psem. Przyjmujemy gości ze zwierzętami jednak autorka powyższej recenzji zachowywała się skandalicznie wprowadzając psa na jadalnie w trakcie posiłków i karmiąc psa ze stołu podczas posiłków i pomimo wielokrotnego zwracania uwagi nie reagowała. W związku z powyższym została usunięta z obiektu dla dobra innych gości, którzy nie życzyli sobie spożywania posiłków z tą Panią i jej psem. Przy końcowym rozliczeniu Pani nie posiadała środków na pokrycie kosztów pobytu ani w gotówce ani na karcie i ostatecznie koszt pobytu pokrył jej znajomy, który jako dokonujący rezerwacji wziął na siebie odpowiedzialność i koszty, przepraszając za zachowanie już byłej znajomej. Autorka komentarza jest zwykłą oszustką, która nie ma nawet odwagi podpisać się swoim imieniem i nazwiskiem o pisaniu prawdy i pokrywaniu swoich kosztów już nie wspominając!

Wysypisko śmieci, a może klinika aborcyjna?

Wykopowicze postanowili na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość Willi Karpatia i negatywnie ocenić pensjonat w różnych zakątkach internetu. Pomysłowość ich wpisów była nieograniczona, ale nie tylko opiniami zdecydowali się zabawić. W Googlach zmieniali kategorię z pensjonatu na wysypisko śmieci, klinikę aborcyjną, sprzedaż bydła i wiele innych. Zabawa trwała na całego.


Właściciele kontaktowali się z administracją Wykopu z żądaniem usunięcia wpisów, na co administracja nie wyraziła zgody, jeżeli właściciele nie udowodnią, że oskarżenia w stosunku do ich zachowania (czyli obrażanie klientki) są nieprawdziwe. Następnie Willa Karpatia zagroziła sądem, policją i wszystkimi świętymi, ale to i tak nikogo nie przestraszyło. Wszyscy czekali na przeprosiny, których nie było.


Są przeprosiny!

Postępowanie użytkowników Wykopu może nie należy do najrozsądniejszych, ale wygląda na to, że gdyby nie ich upór w uświadomieniu właścicieli, że zachowali się skandalicznie, to te przeprosiny nigdy by się nie pojawiły. Aż wreszcie nadeszły. Nie tylko przeprosiny, ale i obietnica, że poprawią swoją komunikację z klientami, zatrudniając do obsługi profesjonalną agencję marketingową. Treść przeprosin dostępna jest poniżej:
http://www.wykop.pl/ramka/4102371/willa-karpatia-slowo-od-wlascicielki/

Były przeprosiny, ale czy szczere?

Gdy wydawało się, że kryzys dobiegł już końca, Wykop sobie odpuści, klientka otrzyma zadośćuczynienie, a Willa Karpatia będzie mogła powoli zacząć odbudowanie wizerunku w sieci, wtedy pojawiło się nagranie dyskusji właścicieli po rzekomo niefortunnym rozłączeniu rozmowy telefonicznej - słyszymy, że właścicielka oburza się, że nie ma za co przepraszać, bo ona nic złego nie zrobiła. Ups.

Kolejne oświadczenie

Społeczność Wykopu nie przestała krytykować pensjonatu po usłyszeniu tego bulwersującego nagrania, które wskazuje, że właściciele nie czują się winni, a ich przeprosiny są wystosowane przez agencję PR (jak ustalono, jest to agencja Creative Idea z Bydgoszczy). Chociaż pojawiały się głosy, że podsłuchana rozmowa jest tzw. fejkiem, czyli nie przedstawia dyskusji prawdziwych właścicieli, bo trudno uwierzyć, by mieli aż takiego pecha. Wątpliwości rozwiało kolejne oświadczenie ze strony Willi Karpatia, potwierdzające, że rozmowa jest prawdziwa, ale przy tym odsłaniające kolejne kłamstwa. Ponadto wykopowicze mieli coraz większą pewność, że słowa właścicielki to słowa agencji PR.

Pełna treść oświadczenia: http://www.wykop.pl/artykul/4104355/willa-karpatia-informacje-z-murzasichla/

Właściciele nie wyciągnęli lekcji

Właściciele cały czas popełniali błędy w komunikacji z użytkownikami, ale sprawa zaczynała przycichać. Wyglądało na to, że Willa Karpatia już wie, że w Internecie trzeba starannie dobierać słowa i nie poniżać publicznie swoich gości. Tak się tylko wydawało. Pani Krystyna Topór udzieliła wypowiedzi "Tygodnikowi Podhalańskiemu", a tam czytamy:

Osoba, która wstawiła negatywną opinię, nie rezerwowała pobytu, a była to jej współlokatorka. Przez okres tygodnia negocjowali ze mną cenę. Twierdzili, że są starszymi osobami, że dużo nie jedzą, że bardzo proszą o niższą cenę, bo bardzo chcieliby spędzić u nas pobyt świąteczno-noworoczny wraz ze znajomymi, którzy już zarezerwowali u nas pobyt. Zgodziłam się i to był mój błąd [...]

Całość tutaj: http://24tp.pl/n/44814

Z jednej strony właściciele przepraszają obrażoną przez nich klientkę, a potem znowu publicznie wywlekają sprawy "żebrania" o zniżkę. Czy przy tak wielkiej aferze rozsądnym jest, aby bronić się w ten sposób, czyli opowiadać o szczegółach rezerwacji, które raczej powinny zostać między pensjonatem a gościem? Tak byłoby zdecydowanie kulturalniej.

Ciocia zabrała głos

Wiele osób mówiło, że klientka zapewne zadowoli się przeprosinami i rekompensatą, żeby mieć święty spokój - jest to osoba starsza, która na dodatek wylądowała w szpitalu, więc niepotrzebne jej dodatkowe problemy. Ale ciocia postanowiła walczyć, bo, jak się okazało, pojawiły się przeprosiny, ale nie sprostowanie kłamstw, które w jej kierunku wystosowano. Oto wypowiedź klientki:

W dniu 10.01.2018 skontaktował się ze mną telefonicznie Pan przedstawiający się jako Marek Topór, w celu złożenia przeprosin. Przeprosiny były bardzo zwięzłe i dotyczyły tylko mojej osoby. Po tym jak Pan zakończył rozmowę, otrzymałam SMS’a w którym zaproponowano zwrot kosztów pobytu mojej osoby w ośrodku. Nie przeproszony został mój Syn, rodzina, przyjaciele oraz inni ludzie obrażani w komentarzach pensjonatu na przestrzeni lat. Cały czas Willa Karpatia sprowadza problem do tego, iż słowa były nieeleganckie. Cytując: „Jest mi ogromnie przykro, że doszło do sytuacji, w której zaufana osoba obsługująca profil FB Willi Karpatia udzielała odpowiedzi w sposób niezmiernie emocjonalny, nieelegancki i dalece niestosowny” lub „Słowa, które wobec Pani oraz Pani Bliskich zostały użyte nigdy nie powinny być wyartykułowane.”. Państwo Topór nigdzie nie zamieścili informacji, na której najbardziej mi zależało – mianowicie, że ich komentarze były zwyczajnym kłamstwem i pomówieniem. Zabrakło sprostowania kłamliwych wymysłów osoby odpowiedzialnej za Facebook’a. Nadszarpnięte zostało dobre imię zarówno moje jak i mojej rodziny. Willa Karpatia nigdy nie przyznała się do kłamstw, a to było dla mnie najważniejsze. Nie chodziło o zniszczenie opinii firmy, a zwykły głupi fakt przyznania się do kłamstwa mającego na celu wybielić firmę. W związku z kłamstwami Willi Karpatia oraz komentarzami niektórych użytkowników wypowiadających się na temat afery zamieszczam sprostowanie niektórych faktów, gdyż niektórzy dalej uważają, iż jestem alkoholiczką, która zdemolowała ośrodek: 
  1. Nie żebrałam o 2 zł (skoro tak bardzo żebrałam o zniżkę, to dlaczego Willa Karpatia szukała do mnie kontaktu w serwisie wykop.pl?) 
  2. Nie byłam pijana i nikt mnie nie wyprosił z imprezy 
  3. Nie zaczepiałam gości 
  4. Nie było mojego psa na Sali (był kot właścicieli) 
  5. Pobyt psa został uzgodniony i opłacony 
  6. Nie ja jestem na zdjęciu opublikowanym przez Willę Karpatia 
  7. Przez cały pobyt nie zamieniłam słowa z właścicielami 
  8. Pokój nie został zdemolowany 
  9. Syn jest ślubny (jeżeli to ma dla kogokolwiek jakieś znaczenie) 

                  Mam problemy z nadciśnieniem i po przeczytaniu oszczerstw Willi Karpatia trafiłam do szpitala ze względu na złe samopoczucie. Willa zdecydowała się w ramach przeprosin zwrócić pieniądze za mój pobyt, ale będę się domagać, aby przeprosiła do tego moich towarzyszy podróży zwracając pieniądze również za ich pobyt. Wszystkie środki zwrócone przez Willę za nasz pobyt zostaną przekazane na łódzki dom dziecka lub jakiś inny wybrany przez społeczność tego portalu cel charytatywny. Czytałam dużo opinii, że odpowiedź była wykreowana przez agencję reklamową i po obecnych działaniach Willi nie widzę chęci poprawy, a jedynie próbę zatuszowania afery. W związku z faktem, że nie zostały sprostowane kłamstwa Willi sprawa została skierowana już na drogę prawną i będę domagać się odszkodowania za zniesławienie, naruszenie moich danych prywatnych oraz pogorszenie stanu zdrowia w wyniku ataku na moją osobę. Będę również domagać się informacji, kto z rodziny właścicielki napisał te obraźliwe posty. W wersję z pracownikami, ciężko uwierzyć w świetle dowodów pokazujących, iż takie praktyki stosowali od lat. Wszystkim którzy relacjonowali akcję i przyczynili się do jej pozytywnego rozgłosu bardzo serdecznie dziękuję.
                  Źródło: http://www.wykop.pl/artykul/4106377/op-info-od-cioci/

                  Warto zapoznać się z analizą sytuacji od strony prawnej na profilu "Dogmaty karnisty":


                  Pieniądze dla fundacji

                  Na odpowiedź Willi Karpiatka nie trzeba było długo czekać. Właściciele pensjonatu poinformowali, że nie będą się więcej publicznie tłumaczyć i przekazali 7000 złotych na Fundację Dzieci Niczyje.


                  Więcej informacji: http://www.wykop.pl/artykul/4107109

                  Kiedy to się skończy?

                  Już się skończyło, pozostały wspomnienia. Emocje zaczęły opadać, naprawą wizerunku zajęła się agencja (z nie do końca dobrym skutkiem, ale lepsze to niż wyzywanie ludzi), właściciele już więcej zrobić nie mogli (a raczej nie chcieli, bo ludziom cały czas chodziło o przyznanie się do kłamstw). Wśród Wykopowiczów tag #willakarpatia do dzisiaj ma się dobrze. No i w sieci pozostały artykuły najbardziej poczytnych portali:

                  https://www.wprost.pl/zycie/10097233/afera-willa-karpatia-pograzy-pensjonat-wypowiedzenie-wojny-wykopowi-nie-bylo-najlepszym-pomyslem.html

                  http://www.gazetakrakowska.pl/wiadomosci/podhale/a/burza-w-internecie-po-skandalicznym-wpisie-pensjonat-z-murzasichla-obrazal-swych-gosci,12835406/

                  http://www.eska.pl/news/wykop_kontra_willa_karpatia_w_obronie_cioci_rozjechali_pensjonat_w_internecie_nie_zaczynaj_z_wykopowiczami/149039

                  https://wiadomosci.wp.pl/nie-podobal-sie-jej-sylwester-w-hotelu-personel-nazwal-ja-pijaczka-6207563154491009a

                  http://www.antyradio.pl/Technologia/Internet/Polski-hotel-msci-sie-w-internecie-za-negatywna-opinie-19588

                  http://natemat.pl/227049,klientka-hotelu-zmieszana-z-blotem-za-negatywna-opinie-takiej-burzy-w-sieci-nie-bylo-od-dawna

                  https://bezprawnik.pl/willa-karpatia-o-co-chodzi/

                  A biznes kręci się dalej.